Przejechali prawie 500km by się ze mną spotkać na sesji.
Niestety pogoda płatała figle i ciągle padało. Wtedy pomyślałam, że gorsza pogoda nie mogła się nam trafić, ale przecież deszcz nie może stać na przeszkodzie miłości. Mimo ogromnej ulewy było super.
W dodatku Ela i Marcin są fotografami i kochają koty! Zupełnie jak ja ❤
Kocięda na ślubach to właśnie oni!
Dziękuję Wam za to spotkanie ❤